Nie nauczysz się angielskiego w gimnazjum i w liceum

English By Phone

0 Comments

23/12/2016

Większość gimnazjalistów i licealistów uważa, że nie nauczy się języka obcego w szkole Blisko 70 proc. gimnazjalistów i licealistów uważa, że lekcje w szkole nie wystarczą, by nauczyć się języka obcego. Tak wynika z badania, jakie przeprowadzono na grupie 1000 uczniów w Katowicach, we Wrocławiu, w Warszawie, Lublinie, Krakowie i Poznaniu na zlecenie agencji edukacyjnej Language Abroad. Największą przeszkodą w nauce języka obcego w szkole są zdaniem uczniów duże grupy i brak konwersacji. Tak stwierdził niemal co trzeci badany nastolatek.

Niemal co dziesiąty uczeń ocenił, że za mało jest godzin języka obcego. Nastolatkom brakuje też praktycznego wykorzystywania tego, czego się uczą. – Narzekają, że nie mają w szkole kontaktów z native speakerami, a nauczyciele angliści mówią na lekcji po polsku, tak tłumaczą np. gramatykę – dodaje Halina Juszczyk, dyrektor Language Abroad. Anglista Arkadiusz Kłosowski z I Liceum Ogólnokształcącego w Brodnicy (woj. kujawsko-pomorskie) przyznaje, że wyjaśnia gramatykę po polsku, ale tylko dlatego, że uczniowie lepiej rozumieją regułki, kiedy można je porównać do polskich zasad. – Czas na konwersacje po angielsku też jest. Problem w tym, że uczniowie nie potrafią na wiele tematów wypowiedzieć własnego zdania. Często nawet po polsku nie umieją zająć żadnego stanowiska – zauważa.

Z opinią uczniów, że szkoła nie nauczy obcej mowy, Kłosowski się zgadza. Ale tłumaczy, że języka obcego nie można nauczyć się tylko na lekcjach. – Nigdy nie będzie pozytywnego skutku, jeśli ucząca się osoba nie poświęci codziennie co najmniej godziny na powtarzanie słówek – podkreśla. – W nauce języka nie ma dni wolnych. A uczniowie, niestety, myślą, że nic ponad zajęcia w szkole nie muszą robić. Skutki potem są marne. Nie pomogą nawet prywatne lekcje, jeśli samemu nie włoży się w naukę języka wysiłku. Jednak prawie połowa badanych uczniów chodzi na dodatkowe zajęcia z języka (47 proc.). Najczęściej po lekcjach biegną na kursy do szkół językowych albo na spotkania z korepetytorem. Większość (62 proc.) szlifuje tak najpopularniejszy język nauczany w polskich szkołach, czyli angielski. Co piąty uczy się prywatnie języka niemieckiego. Dyrektorzy szkół uważają, że dodatkowe lekcje często nie są potrzebne. – Języków uczy się już w 15-osobowych grupach. Są pomoce multimedialne. Nauczyciele pracują tymi samymi metodami, co na kursach. Często są to ci sami ludzie – przekonuje Małgorzata Olejnik, dyrektor Gimnazjum nr 37 w Łodzi. I dodaje, że uczniowie niejako przyzwyczaili się do niekorzystania z tego, co oferuje szkoła, nie uważają na lekcjach, bo wiedzą, że po południu zrobią to samo na korepetycjach. – Żaden system edukacji w Europie nie radzi sobie dobrze z nauką języków obcych. Niektóre robią to lepiej, inne gorzej – komentuje Paweł Poszytek, prezes Fundacji Instytutu Jakości Edukacji, który w Polsce w ramach projektu „Language Rich Europe” prowadzi część międzynarodowego badania polityki językowej państw Europy. – Pytanie tylko dlaczego, w takich krajach, jak Holandia czy Luksemburg, ludzie mówią w obcych językach, a u nas nie. Otóż w tych krajach na co dzień ludzie mają kontakt z obcym językiem. Na każdym rogu jest prasa obcojęzyczna, filmy w telewizji nie są dubbingowane.

W społeczności jest wielu obcokrajowców. Polska dopiero po 1989 r. zaczęła się otwierać na świat. A w nauce języka obcego kluczowa jest tzw. ekspozycja na język. Z ostatniego raportu Eurydice (europejskiej sieci zbierającej informacje o systemach edukacji) wynika, że w roku szkolnym 2006/2007 polscy uczniowie podstawówek i gimnazjum mieli najmniej godzin języka obcego wśród europejskich rówieśników – 456. We Francji w tym samym czasie uczniowie nad językami obcymi spędzili dwukrotnie więcej czasu, a w Niemczech trzykrotnie. O ok. 200 godzin więcej języka mieli Czesi, a Litwini – o 400. Najwięcej czasu na języki obce poświęca się w szkołach w Luksemburgu (3813), Bułgarii (1335) i na Węgrzech (1310).

Rzeczpospolita