Awansowałem, ale nie znam dobrze języka.

English By Phone

0 Comments

01/10/2015

Krótko przed napisaniem tego artykułu, zrobiłem mały przegląd ofert pracy zamieszczonych w sieci. Większość interesujących mnie ogłoszeń zawierało warunek biegłego posługiwania się co najmniej jednym językiem obcym, a najlepiej dwoma – trzema. Z przykrością muszę stwierdzić, iż w obecnych warunkach miałbym poważne problemy ze znalezieniem nowego zatrudnienia.

Wyjeżdżając za granicę 5 lat temu, jeszcze nie zdawałem sobie sprawy ze znaczenia języka obcego w życiu zawodowym. W mojej szkole średniej, naukę angielskiego prowadzono według starego schematu – bardziej liczyły się oceny ze sprawdzianów niż wykształcenie praktycznych umiejętności. Dobra ocena na świadectwie w ogóle nie miała związku z faktycznym poziomem mojego języka. W szkole skupiałem się głównie na przedmiotach kierunkowych, które to miały przygotować mnie do przyszłej pracy zawodowej. Szkoliłem się w zakresie obsługi i konserwacji maszyn. Zajęcia prowadzono oczywiście w języku polskim, na starych maszynach wyprodukowanych w Polsce i ZSRR.

Na szczęście, posiadane kwalifikacje pozwoliły mi na szybkie znalezienie pracy. Odpowiedziałem na ofertę zatrudnienia w jednej z fabryk w Manchesterze. Poszukiwano osoby do obsługi maszyny znanego mi typu. Co do języka obcego nie stawiano wysokich wymagań – wystarczyła znajomość podstawowa, gdyż ¾ załogi stanowili Polacy. Można powiedzieć, że szybko odnalazłem się w nowym środowisku a moje relacje z innymi pracownikami od początku układały się bardzo dobrze.

Już po około 1,5 roku awansowałem na stanowisko mistrza zmiany. W pierwszych trzech latach mojego pobytu, firma osiągała zadowalające zyski – przybywało zleceń a ceny surowców i półfabrykatów kształtowały się na względnie stałym poziomie. Niestety dobra koniunktura nie mogła trwać wiecznie. Aktualnie firma boryka się z wieloma problemami. Jednym z nich jest przestarzały park maszynowy. Kierownictwo prowadzi rozmowy z kanadyjskim konsorcjum które przedstawiło ofertę kompletnej wymiany linii technologicznej. Kanadyjczycy oferują także przeszkolenie całej załogi. Ja, jako mistrz zmiany prawdopodobnie będę bezpośrednio komunikował się z kanadyjskimi instruktorami, a następnie sam szkolił operatorów. Na dzień dzisiejszy naprawdę nie wyobrażam sobie danej sytuacji. Wprawdzie przez te kilka lat oswoiłem się trochę z językiem obcym, jednak perspektywa podjęcia konwersacji na tak wysokim poziomie po prostu mnie przeraża. Tylko zajęcia w English By Phone mogą spowodować że nie dojdzie do prawdziwej katastrofy!